środa, 15 maja 2013

Układ zamknięty



Dzień dobry,

Zamierzałam wczoraj zaszczycić moje podniebienie lodami o smaku malinowego sorbetu i białej czekolady w Alfa Centrum i dziwnym trafem, moje stopy podążyły na trzecie piętro, do kina. Zobaczyłam co akurat grają, zdecydowałam się na Układ Zamknięty. Tak, już dawno po premierze, jednak z jakichś powodów stawiałam opór przed pójściem do kina tłumacząc się brakiem czasu.

Niemniej przekroczyłam próg sali numer trzy, zasiadłam z popcornem wśród osób w przedziale wiekowym 50-70 lat (co mnie zdziwiło, tym bardziej po obejrzeniu filmu).

Z całą pewnością spore grono Polaków widziało film, być może część zamierza - w związku z tym nie będę zdradzała całej treści. Z racji wyjawiania niewygodnych wątków film był sponsorowany przez prywatnych przedsiębiorców, pragnących pozostać anonimowymi.

Film dotyczył, czego nietrudno się domyślić, tytułowego układu zamkniętego. Do tego układu należą nieformalnie "zrzeszeni" przedstawiciele państwa polskiego, głównie prokuratura i Urząd Skarbowy. Produkcja ukazuje bezwzględnie niszczonych przedsiębiorców przez osoby wysoko postawione, które na barkach swoich i w doświadczeniach mają piętno starego systemu, często aktywnie działający w przeszłości na rzecz komunistycznej partii.

Jest to film niebagatelnie ważny. Już odchodząc od stricte politycznej kwestii destrukcji przedsiębiorców, pokazuje dramatyczne obyczaje panujące w więzieniu, korupcję, tak na prawdę niemożność pokazania prawdy. "Faktami" są rzeczy, które są "politycznie poprawne" - tu mamy przykład działalności reportera, którego zadaniem było zrobić "background" do sprawy trzech młodych przedsiębiorców bezpodstawnie oskarżonych o "działanie w zorganizowanej grupie przestępczej", a dowody zostały sfingowane przez prokuratora. Reporter odkrywa działania układu zamkniętego przeprowadzając własne śledztwo, jednak niemal żadna stacja telewizyjna nie zamierza pokazać tego materiału.
Poznajemy również brutalne działania policji na niewinnych ludziach - wtargnięcie do mieszkań przedsiębiorców, agresywne zachowanie prowadzące do poronienia żony jednego z głównych bohaterów oraz utraty mowy przez córkę kolejnego. W jakim celu? W celu uratowania własnych "czterech liter", bo prokurator dowiedział się o istnieniu niewygodnych wspomnień znajomego sprzed lat, który przy okazji był ojcem jednego z akurat niszczonych przedsiębiorców.

Film pokazuje złą jakość funkcjonowania państwa, mechanizm działania organów sprawiedliwości, które ze sprawiedliwością de facto mają niewiele wspólnego. Firmy są przezeń świadomie niszczone w imieniu państwa na poczet czystych zysków, zarobienia ogromnej sumy pieniędzy.

Faktem jest, że film miesza się z realiami, w zasadzie ma z nimi wiele wspólnego. Polskie państwo faktycznie nie działa najlepiej pod względem sprawiedliwości, dzisiaj rozpatrywane są dziesiątki, jak nie setki podobnych spraw. Dobrym przykładem jest niedawna, choć o słabym rozgłosie, sytuacja przedsiębiorcy Macieja Wrońskiego, produkującego od wielu lat szafy wnękowe montowane na stałe. Przez lata, zgodnie z interpretacją Urzędu Skarbowego, przedsiębiorstwo nakładało 8-procentowy podatek, jako że działalność ta była uznana za modernizację mieszkania. Problem narodził się, gdy resort finansów zmienił interpretację dotyczącą podatku VAT, a Pan Wroński musiał uregulować różnicę między wcześniejszym 8-procentowym podatkiem a nowym 23 procentowym na przestrzeni dwóch lat, a kwota sięgała przeszło 100 tys. zł - razem z odsetkami.

Film "Układ zamknięty" może być jednym z ważniejszych ziaren uruchamiających ludzkie myślenie o systemie sprawiedliwości w Polsce, myślenie nad kwestią układu zamkniętego. Do czego może to prowadzić? Ludzie chcą zmian, alternatyw, film może się przyczynić do tego, że już nie będą chcieli, a żądali. Może to wpłynąć na nastroje społeczne, w czego konsekwencji na wybory, przesilenia na scenie partyjnej a także do zmiany w działalności politycznej.

Dlaczego zdziwiła mnie obecność starszych osób? Ponieważ są, podobnie jak członkowie układu zamkniętego, dziećmi starego systemu.

Do widzenia.


1 komentarz:

  1. Również wybrałem się na ten film jakiś czas po premierze i byłem szczerze zbulwersowany. Jednak czym? Skoro od zawsze było poniekąd wiadome, że wysoko postawieni urzędnicy nie mają nic wspólnego ze sprawiedliwością, a jednak o tym nie mówimy.

    OdpowiedzUsuń