niedziela, 19 maja 2013

Znaczenie centrum handlowego.


Dzień dobry. 

Prawdopodobnie większość z nas pogodziła się z istnieniem wielkich przestrzeni handlowych, jakimi są galerie czy centra. Jeszcze przed kilkunastoma laty nikt nie spodziewał się, że one zaistnieją, podobnie jak Internet, telefonia komórkowa czy fastfood'y. Dziś są tak powszechne jak kościoły, apteki i banki. 

Należy pamiętać o tym, że są też osoby pochodzące z małych miast czy wsi i w pewnym momencie swojego życia wystawione są na pastwę, w ich mniemaniu, monumentalnych budowli będących konsumenckim rajem: oczy iskrzą się na każdą stronę, rozbiegane po wystawach, szyldach, ruchomych schodach i multipleksach.Wyrażając respekt, podziw i zachwyt.

Czym są centra handlowe? Jakie posiadają one znaczenie? Po brzegi wypełnione produktami, stanowią konsumencki raj. Przekraczając wrota galerii handlowej wkraczamy do Narnii, innego świata. Lepszego świata. Bardziej atrakcyjnego, kolorowego, budzącego podziw. Uświadamiającego nam, pozornie, że możemy mieć TO wszystko, zostawiając za sobą szary, gorszy świat zupełnie bez wyrazu. Omamiają złudnym szczęściem.

Zmiana percepcji u człowieka przyczyniła się do jego zmiany potrzeb. Tak więc w miarę gdy oferta staje się coraz szersza, bogatsza, atrakcyjniejsza, nasze potrzeby rosną. Niektórzy mogą sobie oczywiście pozwolić na wszystkie dostępne dobra, ale wtedy pojawiają się kolejne, bardziej atrakcyjne i stają się kolejnym celem do osiągnięcia. Wzmaga to chęć posiadania, obniża się natomiast  poziom szczęścia, gdy nie możemy sobie na nie pozwolić. Wraz ze wzrostem standardów życia i ilości wolnego czasu nasze szczęście staje się w coraz większym stopniu uzależnione od dóbr materialnych. Materializm dotyczy każdej sfery naszego życia. Fromm nazwał to zjawisko materializmem hedonistycznym.

W centrach handlowych zaciera się granica pomiędzy robieniem zakupów, jako czynności wynikającej z potrzeby egzystencjalnej a sposobem na spędzanie wolnego czasu. Przechadzanie się po galerii i shopping staje się wówczas formą rozrywki.
Ciężko jest również w tym miejscu dostrzec różnicę między czymś realnym a czymś symulowanym. Przypomnijmy sobie bowiem święta Bożego Narodzenia. Z zimnej, szarej, hałaśliwej ulicy, mijając tylko jeden próg wchodzimy w miejsce pełne ciepła, przyjemnych kolorów, świateł, kolęd, ozdób ocieplających nasze ciała i serca. Wszyscy wydają się być szczęśliwi, życzliwi a zwłaszcza obsługa. Traktują Cię jak najważniejszego człowieka na świecie: witają, obsługują i żegnają z przesadnie szerokim uśmiechem. Niełatwo jest rozróżnić, czy ta młoda ekspedientka tak bardzo lubi swoją pracę, czy po prostu stosuje się do odgórnie ustalonej instrukcji postępowania wobec konsumenta zostawiającego sporą sumę pieniędzy.



Dziś nie odwiedza się galerii handlowych wyłącznie w celu nabycia niezbędnych produktów. Są one sposobem na rozerwanie się. Mieszczą w sobie kina, bary, restauracje, kawiarnie, siłownie i inne atrakcje, jak najdłużej zatrzymując w swoich ścianach konsumenta. Ławki nie pełnią tylko funkcji ławek, mają na celu również wzbudzić poczucie przebywania w miejskiej przestrzeni "rynkowej" z okolicznymi butikami, sklepikami, często wypełnione zielenią w doniczkach, malutkimi wodnymi zbiorniczkami szumiącymi w naszych uszach harmonijnie i delikatnie. Centra handlowe oferują wszystko w zasięgu ręki, co powoduje, że konsument może tam spędzić cały dzień nie nudząc się, wypełniając swój czas wszelkimi rozrywkami.



Centra handlowe dają nadzieję na lepsze życie. Lepsze życie jest tutaj rozumiane jako życie bogatsze o nowe dobra. Są miejscami spotkań towarzyskich, są codziennością i drugim domem. Wśród niektórych wciąż budzą zachwyt i niewypowiedziany respekt. Napawają euforią, są narkotykiem wprowadzającym w inny stan umysłu, wyniosły, nienamacalny podziw. 



Centra handlowe zajmują bardzo rozległą przestrzeń. Wywołuje ona podziw, respekt u „szarego" konsumenta podobnie jak kiedyś potężne katedry u bogobojnych chrześcijan. Życie większości z nas przebiega na ograniczonym obszarze. Kontrastujące z tym wielkość i przepych centrów handlowych stają się wyjątkowo atrakcyjne. Wycieczki do niektórych, największych centrów handlowych stały się także kolejnym rodzajem turystyki przypominającym pielgrzymki do świętych miejsc. [cytat]



Godne przeczytania:
Centra handlowe - zamknięte utopie

Do widzenia.



2 komentarze:

  1. Zgadzam się, że centra handlowe są naszą codziennością w której znajdujemy rozrywkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dużo racji jest w tym co piszesz. Osobiście uważam, że centra handlowe są pewnego rodzaju pułapką. Wchodzi się tylko po to,żeby zakupić waciki w Rossmanie, ale skoro już mijam sklep z butami to zajdę i spojrzę. Kończy się to tragedią dla mojego portfela- zwłaszcza w okresie świątecznym. Nie da się wejść tylko do jednego sklepu mijając po drodze tyle innych. W rezultacie z każdego wychodzę z pakunkiem. Co więcej jest to już męczące-wchodzi się o świcie a wychodzi wieczorem- nawet nie jesteśmy w stanie zauważyć jak szybko ten czas zlatuje.
    Dlatego ostatnio rezygnuję ze 'spacerów' po takiej Galerii Bałtyckiej i wolę robić zakupy na takim Allegro, gdzie szybko wstukam to, co rzeczywiście potrzebuję, zamiast błąkać się po "przydrożnych" sklepach.

    OdpowiedzUsuń